Automatyzacja załadunku przyczep dostępna dla każdego

Trailer Loading Automation Made Accessible

Zautomatyczne systemy załadunku przyczep (ATLS) są często uważane za domenę dużych zakładów produkcyjnych i centrów dystrybucji obsługujących kursy wahadłowe między fabryką a magazynem. Jednak nowe rozwiązania oferujące więcej opcji kosztowych i funkcjonalnych oraz brak modyfikacji przyczep oznaczają, że znacznie szersza grupa firm może z nich skorzystać – na przykład te działające w modelu Direct-to-Consumer (D2C), gdzie 3PL często wysyła dowolną dostępną przyczepę do transportu towarów. Tomi Korhonen, Dyrektor Zarządzający, Actiw Oy – części grupy Joloda Hydraroll, wyjaśnia.

Raport STIQ niedawno potwierdził zasadę, że automatyzacja musi zapewniać zwrot z inwestycji (ROI) w ciągu trzech lat lub krócej, aby biznes mógł konkurować z ręcznymi procesami. W świecie logistyki nie jest to unikalne dla zautomatyzowanych systemów załadunku przyczep (ATLS). Jednak ATLS stanowią dobry przykład tego, jak dostęp do automatyzacji się zmienia. Braki siły roboczej, rosnące koszty operacyjne i wysokie wymagania dotyczące przepustowości to uniwersalne wyzwania niezależnie od wielkości czy sektora – więc choć nie każda firma jest gotowa zainwestować w pełną automatyzację lub ma od razu opłacalny biznes case, większość odczuwa presję, by robić więcej i szybciej. Różnorodność rozwiązań o różnych cenach i możliwościach pomaga szerzej korzystać z zalet automatycznego obsługi palet, choć mogą być one nieznane.

Rozszerzanie definicji ROI

Korzyści z automatycznego systemu załadunku przyczep są ogromne: skrócone czasy załadunku przekładają się na wyższą przepustowość i oszczędności operacyjne, oprócz poprawy bezpieczeństwa, precyzji i spójności. Jednak wiele firm logistycznych jest jeszcze na początku swojej drogi automatyzacji. Braki siły roboczej, obawy dotyczące bezpieczeństwa i rosnące koszty operacyjne mogą przyspieszać zainteresowanie rozwiązaniami automatycznymi, ale wciąż istnieje opór ze względu na koszty, ograniczenia przestrzenne i sztywność operacyjną – wszystko to wpływa na ich opłacalność w określonych przypadkach. Chociaż przepustowość palet jest wysoka, ograniczone powierzchnie magazynowe, półautomatyczne lub ręczne operacje wstępne (np. dostarczanie bezpośrednio do klienta, który używa wózka widłowego do rozładunku palet) czy duża odległość między dwoma obiektami mogą utrudniać pełną automatyzację – oraz konieczne modyfikacje infrastruktury i floty przyczep.

Również ROI w automatyzacji nie jest taki sam dla każdego przypadku i branży. Chociaż przepustowość jest kluczowym czynnikiem, istnieje wiele innych wartościowych aspektów, które trzeba brać pod uwagę – szczególnie w specjalistycznych środowiskach. W logistyce łańcucha chłodniczego na przykład, zmniejszenie uszkodzeń przyczep może być równie ważne jak szybkość. W sektorach, gdzie unika się zanieczyszczeń, kontrola jakości oferowana przez automatyzację staje się główną zaletą. Bezpieczeństwo to kolejny istotny czynnik: obszary dokowe są jednymi z najbardziej niebezpiecznych w magazynie, a ograniczenie interwencji człowieka tutaj może mieć znaczący wpływ.

Potrzebne jest rozwiązanie pośrednie: rozwiązania, które oferują różne koszty i możliwości, aby więcej firm mogło wprowadzić automatyzację do procesów załadunku i rozładunku palet i szybko uzyskać zwrot z inwestycji.

Wypełnianie luki rynkowej

Na rynku wyraźnie brakuje kompaktowych, niskokosztowych zautomatyzowanych systemów załadunku przyczep, które umożliwiłyby firmom zwiększenie dziennej przepustowości załadunku bez konieczności rozległych modyfikacji infrastruktury obiektu i floty. Nowe rozwiązania zaczynają wypełniać tę lukę.

Obecnie dostępne są modułowe, montowane na miejscu systemy, które obsługują szeroki zakres typów palet i złożonych wzorców załadunku (ręcznych lub zautomatyzowanych) oraz integrują się ze wszystkimi standardowymi dokami. Te rozwiązania obniżają początkowe koszty, jednocześnie poprawiając wydajność, produktywność i bezpieczeństwo. Nowy LoadMatic Lite od Actiw, spółki zależnej grupy Joloda Hydraroll, jest w stanie załadować pełne, standardowe, niezmodyfikowane ciężarówki i przyczepy w zaledwie sześć minut. Palety są ustawiane na tylnej lub bocznej stronie doków za pomocą wózków widłowych, elektrycznych układarek paletowych lub AGV, ustawiane w kolejce, a następnie ładowane jednym ruchem z precyzją.

Cena zazwyczaj wynosi jedną trzecią kosztów tradycyjnych ATLS. Symulacje pilotażowe wykazały ROI już w zaledwie 13 miesięcy – co czyni zautomatyzowane systemy załadunku przyczep coraz bardziej dostępną strategią, umożliwiającą większej liczbie firm przejście na automatyzację w miarę rozwoju.

Dla wielu firm załadunek przyczep od lat pozostaje bez zmian. Jednak w obliczu wyzwań kadrowych, rosnącego popytu i ogólnego wymogu osiągania więcej przy mniejszym nakładzie, automatyzacja jest konieczna, aby poprawić niezawodność, bezpieczeństwo i odporność. Oczywiście, tylko jeśli jest to opłacalne finansowo. Dla większości firm oznacza to ROI w mniej niż trzy lata. Obecnie dostępna jest szersza gama rozwiązań i cen, dzięki czemu rosnące firmy nie muszą od razu inwestować w pełną automatyzację, lecz mogą zacząć korzystać z jej zalet i rozwijać operacje z czasem. W ten sposób budują bardziej zrównoważoną podstawę pod przyszłą automatyzację i przewagę konkurencyjną.

Możesz również polubić…